Obiecana część 2 zmagań czyszczenia komputera ( dalej PC ) z plików zbytecznych i innego bałaganu, którego narobiliśmy nieświadomie. W poprzedniej części zauważyliśmy, że po 30 sekundach skanowania CCleaner znalazł aż 100 Mb ,że tak kolokwialnie się wyrażę syfu. Oczywiście specjalnie dla was w każdej kolejnej części będziemy odsłaniać kolejne tajniki z serii zasobów, których musimy się pozbyć. Pierwszy na ogień rusza Internet Explorer ( dalej IE ) i jego pliki tymczasowe.
Więc co to w ogóle są pliki tymczasowe ?
Najlepiej zapytać się samego producenta. Odwiedziłem więc jego stronę www i oto co otrzymujemy.
„Po pierwszym wyświetleniu strony sieci Web w przeglądarce strona ta jest przechowywana w folderze Tymczasowe pliki internetowe. Dzięki temu często lub ostatnio odwiedzane strony są szybciej wyświetlane, ponieważ mogą być otwierane w programie Internet Explorer z dysku twardego, a nie z sieci Web.”
Czyli nic innego jak na żywca kopiowanie wielkiego, abstrakcyjnego Internetu na HDD ! Oczywiście nie znajdziemy tam gotowych skryptów itp rzeczy ale stronę www bezstresowo odpalimy i możemy oglądać bez połączenia z internetem.
Strona będzie wyglądała normalnie, jeżeli nie będzie miała takich dodatków, które to nazwę dynamicznymi ( np. dodatkiem dynamicznym są te zdjęcia na głównej stronie tego bloga, które samoczynnie się zmieniają ).
Dobra, dalej przeglądając ich stronę rozwijam sobie punkt o haśle „Aby usunąć pliki tymczasowe” i co piszą na ten temat ?
„Warto okresowo usuwać tymczasowe pliki internetowe, aby zwolnić miejsce na dysku.”
Pytanie czy faktycznie warto … no u mnie po analizie wynik był szokujący – 390 MB to pliki, o których nie miałem pojęcia! W te miejsce mógłbym sobie zainstalować dobrą gierkę albo 115 nut w formacie MP3!
Dodatkowo dają instrukcję jak ręcznie usuwać z IE pliki tymczasowe . Postanowiłem przed ich usunięciem dostać się do nich i sprawdzić co się tam tak naprawdę dzieje.
W Windows 7 okazało się, że klucze i inne tego typu rzeczy znajdują się w katalogu AppData, co w sumie jest uzasadnione ale czemu ten folder jest wewnątrz folderu konta użytkownika ?
Musiałem odblokować swój katalog z „tylko do odczytu” – sam proces potrwał lekko 10 minut, a „masa” folderu zmieniła się z 20 GB na niecałe 50 GB. Podczas, gdy obserwowałem proces postępu na pasku większość plików, które miały się pojawić kończyły się rozszerzeniem *.jpg , *.png *.gif . Oczywiście to było do przewidzenia, przecież nie blokowałem w ani jednej przeglądarce wyświetlania obrazków. Droga dotarcia okazała się trudniejsza niż myślałem – teoretycznie wszystkie jest widoczne ale formalnie nie widzimy ikon, więc potrzebna jest znajomość ścieżki dostępu do tego konkretnego katalogu.
Co znalazłem ?
No cóż – jeżeli liczyłeś ( tak jak ja na początku ) na zdjęcia i inne takie to muszę Cię rozczarować.
Były tam tylko pliki skryptowe java, jakieś pliki odpowiadające za fragmenty stron, loga i favicony.
Oczywiście znalazło się też kilka całych przyzwoitych zdjęć jednak trafiamy do nich „po przeglądarce” – oczywiście to dobra kopalnia i faktycznie, gdy masz pewność, że coś tam znajdziesz z kilku ostatnich dni przeglądania, ba nawet miesięcy ( znalazłem tam tło ze strony LoL’a odpowiadające za koniec sezonu 3 na ich stronie ) to zostawiam Ci tutaj adres odpowiadający za ten katalog w Windows 7
C:UsersTwoja_nazwa_użytkownikaAppDataLocalMicrosoftWindowsTemporary Internet Files
Ja jednak z czystym sumieniem się tego pozbędę 😉
Dziś na tyle – zapowiada się długa przeprawa, bo jest naprawdę dużo do czyszczenia .
Trzymaj się !
P.S – nie mam do końca pewności, więc jeżeli masz jakieś pytania to zostaw je w komentarzu – odpowiedź gwarantowana .
Wersja programu, z którą ja pracuję to CCleaner v2.35.1223 – jeżeli nie znajdziesz jej w necie to daj znać, a ja postaram Ci się ją udostępnić.